4 stycznia 1821 roku, w wieku prawie 66 lat zmarł Richard Cowle. Cowle był pierwszym wielkim filantropem w historii Elbląga, założycielem Fundacji Pott-Cowle i donatorem wielu instytucji dobroczynnych miasta.
Czy dla nas, żyjących w XXI wieku Richard Cowle był tylko filantropem? Myślę, że nie, ale to drugie jego oblicze jest dziwnie przemilczane. Richard Cowle nie godził się na płacenie niesprawiedliwych podatków. Był niemiłosiernie bogaty i nie miał spadkobierców. Mimo to nie chciał ponosić kosztów, które według niego były nieuzasadnione. Natomiast chętnie pieniądze i to znacznie większe, przeznaczał na konkretne, przynoszące pożytek cele.
Richard Cowle był Anglikiem. Urodził się 12 stycznia 1755 r w Berwick w rodzinie kupieckiej. Niestety, wielki majątek rodzinny został na skutek spekulacji utracony, a ojciec umarł, gdy Richard miał 5 lat. Z pomocą przyszła dalsza rodzina i dzięki tej pomocy młodzieniec mógł ukończyć szkoły i rozpocząć karierę kupiecką. W wieku 20 lat wyjechał do Kłajpedy, gdzie poznał radcę handlowego Pott’a i zaczął robić z nim interesy. 31 marca 1783 roku poślubił jego siostrę (małżeństwo to nie miało dzieci). W ciągu kilkunastu lat doszedł do wielkiego majątku i postanowił cieszyć się życiem. W roku 1793 wraz z żoną i szwagrem zamieszkał w Gdańsku. Gdy w 1807 miasto zajął Napoleon, kupcy postanowili poszukać bezpieczniejszego schronienia. Początkowo miał być to Królewiec, ale Cowle odstraszyły wysokie podatki, jakich żądano od jego majątku. Dlatego 5 lipca 1810 zwrócił się z do elbląskiego magistratu z propozycją zakupienia w mieście parceli pod warunkiem, że ostanie potraktowany jako obcy i nie zostaną na niego nałożone podatki na spłatę napoleońskiej kontrybucji. W zamian za to obiecał co roku wpłacać 200 talarów na rzecz ubogich. Magistrat przyjął tę propozycję, ale urzędnicy skarbowi co kilka lat nękali przedsiębiorcę, żądając zapłaty zaległych podatków. Cowle godził się płacić tylko te, które uznawał za uzasadnione, a kwoty zwolnień przekazywał co roku na cele charytatywne i to z nadwyżką.
Wdzięczny miastu za dobre przyjęcie, cały swój majątek, powiększony o spadek po zmarłym wcześniej szwagrze zapisał na cele dobroczynne i podzielił pomiędzy instytucje w rodzinnym Berwick, Gdańsku, Kwidzynie i Elblągu, najwięcej przekazując temu ostatniemu. Suma wszystkich dyspozycji była niewyobrażalna i wynosiła 17.000 funtów szterlingów oraz prawie 400 tys. talarów. Fundacja Pott-Cowle działała ponad 100 lat, finansując budowę i utrzymanie elbląskich szpitali, szkolnictwo, w tym naukę języka angielskiego, dożywotnie renty dla służby oraz datki dla bezdomnych. Zlikwidowana została w czasach hitlerowskich.
Napisz komentarz
Komentarze