Sztyletem groził ratownikom medycznym
Do 47-letniego mieszkańca Elbląga przyjechało pogotowie, bo jak twierdził, źle się poczuł i zadzwonił pod numer 999. Mężczyzna wywołał awanturę z ratownikami, wychylił przy nich jeszcze jeden kieliszek wódki i sięgnął do szafki po. 40 cm sztylet. Ratownicy zdążyli opuścić mieszkanie i wezwać policję
- 19.12.2011 13:29 (aktualizacja 20.08.2023 16:53)

Zdarzenie miało miejsce w Elblągu w niedzielę około godziny 16 w okolicach ulicy Bażyńskiego. 47-letni Mirosław P. pił w domu wódkę. W pewnym momencie źle się poczuł i zadzwonił po pogotowie mówiąc ze, że boli go klatka piersiowa i chyba ma zawał. Podał także adres pod, który ma przyjechać karetka. Gdy ratownicy medyczni wchodzili do jego mieszkania 47-latek postanowił nalać sobie jeszcze jeden kieliszek wódki. Jeden z ratowników, powiedział, że jeżeli będzie pił, to oni wychodzą, bo nie są tu potrzebni. Mirosław P. zaczął wtedy być agresywny. Pytał po co tu przyjechali. O sytuacji został powiadomiony dyżurny komendy, który wysłał na miejsce patrol. W tym momencie 47-latek nie chciał już dać się zbadać. Podszedł do szafki, z której wyjął 40 cm sztylet i ruszył w stronę ratowników odgrażając się, że ich zabije. Ci zabrali sprzęt medyczny i wyszli z mieszkania. Po chwili na miejscu byli już policjanci, którzy obezwładnili i zatrzymali agresywnego "pacjenta". Mężczyzna został przewieziony do szpitala na badanie a następnie do wytrzeźwienia umieszczony w policyjnym areszcie. Funkcjonariusze zabezpieczyli także 40 cm sztylet, którym Mirosław P. groził medykom. Sprawca miał w chwili zatrzymania ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Dziś usłyszał zarzut kierowania gróźb wobec ratowników. Mężczyzna był wcześniej karany za włamania i kradzieże. W 2008 roku skończył odbywać karę pozbawienia wolności. Teraz za kierowanie gróźb może mu grozić kara do 2 lat więzienia.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze