29 września 1948 – zabytkowi na ratunek
Niewiele brakowało, a nie mielibyśmy dziś kościoła św. Mikołaja i na Starym Mieście zamiast kamienic stałoby blokowisko. Jeszcze kilka lat po wojnie starówka tonęła w morzu gruzów, nad którymi górował stalowy kikut kościelnej wieży. Pierwsi osadnicy nie widzieli sensu w odbudowywaniu kościoła św. Mikołaja i zabiegali o wyremontowanie innych, mniej zniszczonych świątyń.
Wszystko zmieniło się, gdy do Elbląga przybył ks. Wacław Hipsz. To on nakłonił elblążan do ofiarności i do odbudowy zabytkowego kościoła. W maju 1948 zorganizował Komitet Odbudowy, do którego namówił najznakomitszych elblążan. W ciągu kilku miesięcy zebrał środki pozwalające na ruszenie z robotami. 29 września 1948 - Gdańska Dyrekcja Odbudowy i Państwowe Przedsiębiorstwo Budowlane nr 4 podpisały umowę na wylanie żelbetowego stropodachu na kościele pw. św. Mikołaja. Roboty, finansowane przez państwo, zakończono w styczniu 1950 r. Dalsze prace prowadzono ze składek wiernych. Ks. Hipsz w 1954 roku został fałszywie oskarżony i usunięty z Elbląga.
Napisz komentarz
Komentarze