13 października 1963 – zmarł Włodzimierz Sierzputowski, architekt, pierwszy konserwator zabytków, działacz na rzecz zachowania dziedzictwa materialnego Elbląga.
Gdy w listopadzie 1946 r. Włodzimierz Sierzputowski przyjechał do Elbląga, miasto leżało w gruzach. Czterdziestoletniemu architektowi po Politechnice Warszawskiej powierzono stanowisko kierownika Inspekcji Budowlanej Zarządu Miejskiego w Elblągu. Pracy było wiele, ale nie były to zadania dla człowieka z taką wiedzą i takimi ambicjami. W Elblągu raczej burzono, niż budowano. A Stare Miasto, do niedawna chluba Elbląga, było stertą gruzów. Nie pomagały monity i prośby, ważniejsze były Warszawa i Gdańsk, Elbląg nie miał co liczyć na odbudowę swojej starówki. Dobrze, że chociaż udało się zachęcić przybyszy do ratowania kościoła św. Mikołaja.
W 1948 r., już jako delegat Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku na miasto i powiat Elbląg, inż. Sierzputowski starał się zabezpieczać najcenniejsze fragmenty zabudowy: podpierano fronty kamienic, obmurowywano szczyty domów. Remontu wymagała Brama Targowa, a zabytkowy kościół położenia stropodachu. W ręce Sierzputowskiego wpadły bezcenne szklane negatywy ze zbiorów niemieckiej policji budowlanej. Była na nich prawie kompletna inwentaryzacja miasta. Skrzynię z negatywami znalazł interesujący się fotografią chłopiec, który w okienku piwnicznym starego domu zauważył szklany negatyw zamiast szyby.
Architekt Włodzimierz Sierzputowski zmarł 13 października 1963 roiku. Trzy lata wcześniej zakończono burzenie Starego Miasta, na miejscu którego urządzono wielki trawnik. Z marzeń o odbudowie zabytkowych kamienic niewiele wyszło. Udało się co innego – powstało Muzeum Elbląskie oraz elbląski Oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego (w latach 1957-1963 prezesem był W.Sierzputowski). Zaczęto też wydawać Rocznik Elbląski, a uratowane cudem negatywy rozbudziły marzenia elblążan o odbudowie Starego Miasta.
Napisz komentarz
Komentarze