4 kwietnia 1912 – w zakładach Schichau’a złożono zamówienie na dwa wielkie dwuśrubowe parowce pasażerskie o wyporności 33,5 tys. ton. Los sprawił, że oba zwodowano pod tą samą nazwą „Columbus”.
Już wcześniej gdańska stocznia Schichaua zbudowała kilka „pasażerów”, jak "Kaiser Friedrich" (sprzedany Francuzom jako "Burdigala"), "Grosser Kurfürst", czy bardzo udany "Cincinatti". 4 kwietnia 1912 r. na kilka dni przed wyjściem z portu w dziewiczy rejs Titanica, Norddeutscher Lloyd zamówił w zakładach Schichau’a dwa wielkie statki pasażerskie. Kadłub pierwszego zwodowano już 17 grudnia 1913 r., nadając mu imię "Columbus". Statek miał pojemność brutto 33.526 RT, mógł zabrać 2.630 pasażerów, a maszyna parowa o mocy 32.000 KM pozwalała rozwijać do 18 węzłów. Nim jednak statek wyposażono, wybuchła wojna. „Columbus” prawie gotowy stał w stoczni, podobnie jak kadłub bliźniaczego statku, którego budowę rozpoczęto w 1913 roku. Po wojnie, na mocy traktatu wersalskiego "Columbus" został przejęty przez Wielką Brytanię. Anglicy nadali mu nazwę "Homeric" i pod tą nazwą w 1922 r. wypłynął na trasę do Nowego Jorku.
Tymczasem w stoczni Schichaua wrócono do budowy drugiego statku. Po różnych perypetiach dopiero 28 listopada 1923 r. wypłynął z Gdańska do macierzystego portu w Bremerhaven. Otrzymał "zwolnione" przez poprzednią jednostkę imię "Columbus".
Angielski "Homeric" już po roku eksploatacji dostał silniki diesla, zamiast kotłów parowych. Ze służby na Atlantyku wycofano go w 1932 roku, a w 1936 poszedł na złom. Jego niemiecki „bliźniak” długo był największym, pływającym pod banderą niemiecką pasażerem. Z węgla na ropę przeszedł w roku 1929, dzięki czemu jego prędkość wzrosła z 18 do 22 węzłów. Gdy wybuchła II wojna światowa statek pływał między portami środkowoamerykańskimi. 19 grudnia 1939 r. "Columbus", w obawie przed przejęciem przez Anglików, statek został podpalony i zatopiony przez załogę w pobliżu meksykańskiego Vera Cruz.
Obejrzyj też film "tajemnica Columbusa" http://www.tv.elblag.pl/42,5091-tajemnica_columbusa.html
Napisz komentarz
Komentarze