30 grudnia 1918 ogłoszono rekordowe wyniki produkcji zakładów Schichau’a - Fabryka Lokomotyw osiągnęła najwyższą produkcję roczną w wielkości 128 parowozów o łącznej masie 10.715 ton.
Ferdynand Schichau znany jest dziś głównie z budowy statków, a przecież to nie statki i okręty wojenne przetrwały do naszych czasów (poza kilkoma sztukami łodzi podwodnych), lecz turbiny, elektrownie i lokomotywy. Najbliższa zabytkowa lokomotywa stoi jako pomnik tuż za stacją Tczew, ale wiele lokomotyw jest jeszcze na chodzie i cieszy miłośników parowozów.
Czterdziestoletni Ferdynand Schichau już mógł uważać się za człowieka sukcesu. Ale nie zwalniał tempa i obserwując rozwój przemysłu na Zachodzie, starał się dotrzymywać kroku. Zareagował na budowę linii kolejowej z Berlina do Królewca, budując swą pierwszą lokomotywę. „Fulda”, bo takie imię dostała maszyna, zbudowana została w roku 1860 w zakładach przy ul. Wałowej. Ponieważ nie było jeszcze torów kolei łącznikowej (powstały 40 lat później), lokomotywę ulicami miasta ciągnęło 12 koni, budząc tym wielką sensację. 9 lat później Schichau wykupił rozciągający się pomiędzy Szosą Pasłęcką (Aleja Grunwaldzka) a torami kolejowymi majątek Trettinkerhof i w ciągu roku wybudował tam fabrykę lokomotyw, a obok fabrykę kotłów parowych. W fabrykach tych zatrudnienie znalazło 500 osób. Już w ciągu 4 pierwszych lat zbudowano ponad 100 lokomotyw i 500 maszyn parowych. Pod koniec 1873 roku fabryka zatrudniała już ponad tysiąc robotników. Wielkie zamówienia napłynęły poidczas I wojny światowej. Pomimo ogłoszonego w grudniu 1918 r. sukcesu, zakłady Schichau'a czekać miały gorsze czasy. Rok wcześniej zmarł ich właściciel Karl Ziese (Schichau zmarł w 1896 r.), Niemcy przegrały wojnę, a wkrótce nadejść miał wielki kryzys. Również dla zakładów Schichau’a.
Napisz komentarz
Komentarze