1636 - z pięciodniową wizytą do Elbląga przybył król Władysław IV. Wizyta króla zapoczątkowała dobre stosunki z monarchą, które trwały aż do śmierci króla.
To była bardzo ważna wizyta, po której wiele sobie obiecywano. Chodziło o zjednanie sobie przychylności króla i zatarcie złej opinii jaką miał Elbląg po poddaniu się bez walki Szwedom w roku 1626. Miasto walczyło o odzyskanie choćby części przywilejów i poprawienie swojej kondycji po wyniszczającej okupacji szwedzkiej.
Do Elbląga Władysław IV przybył z Gdańska. Była mroźna zima i trudno było zorganizować, jak jego poprzednikom, wielogodzinne powitanie u bram miasta. Mimo to atmosfera była dobra. Król taktownie nie wspominał zachowania się miasta wobec Szwedów. Może skłonił go do tego prezent w postaci 100 tysięcy złotych. Zadowolony z przyjęcia Władysław IV bez oporów potwierdził dawne przywileje, w tym wolność religijną. I wprawdzie do Elbląga nie powróciła Kompania Wschodnia, to i tak Elbląg odżył. Król zwolnił bowiem miasto od podatków koronnych, kwaterunków wojskowych i podatków na cele wojenne, a kilka lat później z kolejnych ceł i podatków. Ale najwięcej na tak starannie przygotowanej wizycie Władysława IV zyskał patrycjusz elbląski, Izaak Spiering. W roku 1966, gdy obchodzono 1000 – lecie państwa polskiego, nowej ulicy Elbląga nadano imię Władysława IV.
Napisz komentarz
Komentarze