9 marca 1893 - w elbląskiej stoczni Ferdynanda Schichau’a wodowano 500-ny statek. Była to łódź torpedowa S-68.
Ferdynand Gottlob Schichau był największym elbląskim przemysłowcem XIX wieku. Stocznie firmowane jego nazwiskiem znajdowały się w Elblągu, Królewcu, Piławie, a później jeszcze w Królewcu i Rydze. Był niewątpliwie najbogatszym w historii elblążaninem i zrobił najbardziej błyskotliwą karierę.
Swoją pierwszą elbląską stocznię otworzył w 1854 roku i jako pierwszy w Prusach zaczął budować statki o żelaznej konstrukcji. W ciągu 22 lat zbudował ich równo 100. Ale prawdziwy boom zaczął się po podpisaniu kontraktu na budowę łodzi torpedowych dla marynarki wojennej. Schichau konstruował wówczas najszybsze okręty na świecie. Żeby dalej się rozwijać otworzył stocznie w Piławie oraz wielką stocznię w Gdańsku. Swoim spadkobiercom pozostawił prężnie działający prywatny koncern i olbrzymi, oceniany na 30 milionów marek majątek, a także legendę człowieka, który własną pracowitością i pomysłowością doszedł do bogactwa i najwyższych zaszczytów. W sumie za jego życia tylko w elbląskiej stoczni wodowano grubo ponad 500 statków.
Ale nie tylko Schichau budował statki w Elblągu. Mało kto wie, że w latach 1907 – 1914 w Elblągu obok stoczni Schichau’a działała jeszcze jedna duża stocznia. Jej właścicielem był Franz Schenk. Schenk zbankrutował, gdy wybuchła I wojna światowa i armatorzy, dla których budował statyki i barki wycofali swoje zamówienia.
Fot. Budowa torpedowców w stoczni Schichau’a
Napisz komentarz
Komentarze