– Nawiązaliśmy współpracę z Caritas Eparchii Olsztyńsko-Gdańskiej Kościoła Greckokatolickiego, dzięki temu paczki, które przygotowujemy, trafiają do konkretnych miejsc w Ukrainie. Pierwszy transport, który zorganizowaliśmy, pojechał do Charkowa – dodaje ks. Hubacz. Parafia pomaga także na miejscu. W Pasłęku i okolicach obecnie jest około 80 rodzin. – Pomaganie jest maratonem. To nie jest sprint. Musimy być świadomi, że trzeba umieć działać długofalowo i to na wielu płaszczyznach. Jeśli ktoś się zdecyduje na przyjęcie pod swój dach uciekających przed wojną mieszkańców Ukrainy, to musi mieć świadomość, że nie wiadomo, na jak długo ich przyjmiemy. To może być tydzień, dwa, a nawet pół roku. Najważniejsze jest to, byśmy nie dopuścili do sytuacji, że te osoby zaczną nam przeszkadzać. Oni już raz zostali wygonieni ze swojego kraju, poczuli się gorsi, bo ktoś ich wpędził i na pewno nie chcieliby przeżywać takiej sytuacji drugi raz – kończy ks. Hubacz.
Porozmawiajmy - ks. Igor Hubacz wikariusz parafii greckokatolickiej w Pasłęku
- Wstrzymane są dostawy żywności, więc półki sklepowe są puste – mówi o sytuacji w Ukrainie ks. Igor Hubacz z parafii greckokatolickiej w Pasłęku. Dzięki licznemu zaangażowaniu mieszkańców parafialne magazyny bardzo szybko zapełniły się najpotrzebniejszymi produktami.
- 11.03.2022 14:29
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze