MON chce zasilić armię pluszakami
Na stronie resortu pojawiło się ogłoszenie o zamówieniu przez ministerstwo „materiałów informacyjnych i promocyjnych". Oprócz pamiątkowych monet i medali, plecaków i worków sportowych, cukierków-krówek, na liście znalazły się też pluszowe misie. Pluszaki mają być kształtne, o miłej aparycji, ubrane w mundur wojskowy z napisem "Wojsko Polskie" na plecach.
Pluszowy miś stał się ofiarą dziś...
O „aferze misiowej” informują praktycznie wszystkie ogólnopolskie media. Z pozoru „błaha sprawa” wywołała falę negatywnych komentarzy. Głos zabrali również politycy opozycji.
- Miś to symbol ministerstwa obrony i rządu PiS – uważa Krzysztof Brejza z PO. - Nic dziwnego, że teraz ministerstwo będzie takie "Misie Pisie" rozdawać jako swój gadżet. Są pluszowe, świetnie się trzymają swoich posad, nie muszą mieć ukończonych studiów, a jak się je posadzi na stołkach, to grzecznie tam siedzą. Szkoda tylko, że MON zamawia tak mało misiów, bo "Misiewiczów" w rządzie jest dużo więcej - tak zamówienie MON polityk komentował dla polsatnews.
– Te misie staną się symbolem obecności Bartłomieja Misiewicza w MON. Każdy, kto chciałby zapomnieć ten żenujący spektakl, jaki były już rzecznik MON zafundował Polakom, będzie mógł spojrzeć na jednego z tych 1200 misiów i przeżyć to jeszcze raz – tak dla Fakt24 komentował sprawę Borys Budka, wiceprzewodniczący PO.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję internautów.
@AdamDenhof @MON_GOV_PL @KownackiBartosz @MisiewiczB @BeataSzydlo pic.twitter.com/YWp9jULCIW
— Zbychu (@zbychureq) 24 kwietnia 2017
@MON_GOV_PL @KownackiBartosz @MisiewiczB Bo to jest Miś na skale naszych możliwosci pic.twitter.com/3FSfJ8oQA7
— Marta Lichnerowicz (@LichnerowiczM) 24 kwietnia 2017
Misie mylą z Misiewiczem
Pluszowe misie zamawiane przez Ministerstwo Obrony Narodowej od ok. 10 lat znajdują się w katalogu gadżetów promocyjnych MON i są zamawiane z myślą o dzieciach. Zabawki są rozdawane przez kierownictwo MON oraz żołnierzy, którzy odwiedzają dzieci m.in. w przedszkolach, szkołach i szpitalach. Głos w sprawie zabrał wiceminister resortu obrony.
.@KownackiBartosz : Pluszowe misie to gadżety promocyjne kupowane przez @MON_GOV_PL od kilkunastu lat, nie mają związku z @MisiewiczB .
— Ministerstwo Obrony (@MON_GOV_PL) 24 kwietnia 2017
Pluszowe misie w wojsku”służą” od dawna. Nie tylko ocieplają wizerunek armii, ale także potrafią realnie pomagać potrzebującym. Od wielu lat 16 Pomorska Dywizja Zmechanizowana przekazuje pluszaka na elbląską aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Co ciekawe, poniżej w artykule portel.pl z 2011 roku z sympatycznym pluszakiem możecie zobaczyć obecną rzecznik MON-u, mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz.
źródło: portel.pl
Warto dodać, że inne służby mundurowe również w swoich szeregach mają armie pluszaków, które często przekazują dzieciom. Tak więc "afera misiowa" okazała się tylko tanią sensacją. Z pewnością, gdyby taki miś mógłby skomentować całą sytuacje to powiedziałby wprost: "nie należało misię :)"
Napisz komentarz
Komentarze